Margo napisał(a):
[Dlatego pomyslalam sobie, ze mozna sie podzielic przepisami na te smatkowite pychotki
Moje ulubione - ostatnio odkryte:
Tiramisu
* kubek mocnej kawy (ok. 300 ml) ja użyłam kawy z ekspresu, ale może być i tradycyjnie parzona

* 100 ml likieru amaretto (do zastąpienia paroma kroplami olejku migdałowego)
* 7 żółtek
* 500 g serka mascarpone
* 150 g cukru
* 2 op. podłużnych biszkoptów ok. 250-300g - ich ilość zależy od wielkości naczynia, w którym zamierzamy umieścić deser - MUSI ICH WYSTARCZYĆ na 2 warstwy!
* dobre kakao lub starta gorzka czekolada do posypywania
Zaparzyć kawę i odstawić do wystudzenia.
Jaja umyć, sparzyć wrzątkiem a następnie oddzielić żółtka od białek i utrzeć z cukrem na puszystą masę (białka można wykorzystać np. do
zimowej Pavlowej 
).
W drugim naczyniu zmiksować (rozetrzeć) serek mascarpone a następnie dodać żółtka i delikatnie (na niskich obrotach) zmiksować/wymieszać jedynie do połączenia się składników, nie dłużej.
Im dłużej masa będzie miksowana, tym bardziej rzadka się stanie.
Do naczynia , w którym bez problemu będziemy mogli manewrować biszkoptami, wlać ostudzoną kawę i wymieszać ją z likierem amaretto.
Namaczać biszkopty z obu stron - na tyle długo by zmiękły i na tyle krótko by nie zdążyły się rozpaść

Bardzo mi przykro - po prostu trzeba je wyczuć

Namoczone biszkopty układać w prostokątnej formie (moja miała 20x25 cm) jeden obok drugiego. Wyłożyć na nie połowę kremu i posypać wierzch kakao.
Całość operacji powtórzyć - czyli ułożyć kolejną warstwę biszkoptów, na niej resztę kremu i znów posypać wierzch kakao.

Wstawić deser do lodówki i zapomnieć o nim najlepiej na całą noc.
Wiem, wiem - nie jest to łatwe, zwłaszcza jeśli człowiek przypadkiem spróbował tego kremu wcześniej

... ale warto poczekać!
Wierzcie mi - naprawdę warto.



